Rada Miasta Kielce uchwaliła wczoraj lokalny program In Vitro, który pomoże około 100 parom rocznie. Z inicjatywą programu wyszedł radny Lewicy Marcin Chłodnicki. - Ruszyłem z tym pomysłem w 2015 r. Była to inicjatywa pod szyldem kieleckiej Lewicy. Rozpocząłem szerokie konsultacje zapraszając do działania kolejne organizacje i ludzi dobrej woli - pisze na swoim profilu na Facebooku radny.
- Pod koniec poprzedniej kadencji z formalną inicjatywą wystąpiliśmy wspólnie jako radni SLD i PO. Niestety prezydent poprzedniej kadencji związany z pisem i lokalnymi hierarchami kościelnymi skutecznie zablokował pomysł. Nie poddałem się.
Startowałem w wyborach na Prezydenta Kielc i do Rady Miasta m.in. z programem wprowadzenia refundacji in vitro. Dzięki głosom ponad 1600 wyborców zostałem wybrany po raz drugi do Rady Miasta, a "In vitro dla Kielc" było jednym z warunków poparcia dla Bogdana Wenty w II turze wyborów. Wydawało się, że wszystko tym razem pójdzie gładko. Powstał zespół, program, Prezydent Kielc wywiązał się z obietnic i złożył uchwałę, ale w pierwszym głosowaniu zabrakło dosłownie jednego głosu. Nie poddaliśmy się.
Próbowaliśmy wprowadzić uchwałę pod obrady ponownie. Powstał społeczny komitet zbiórki podpisów, który reprezentował Paweł Jończyk. Tym razem jej procedowanie także zostało zablokowane, a przedstawiciel komitetu nawet nie mógł zabrać głosu w imieniu mieszkańców, którzy złożyli podpisy popierające projekt. Nie poddaliśmy się.
Prezydent Kielc wystąpił o sesję nadzwyczajną. Po wielu tygodniach ostrych sporów, negocjacji, presji społecznej, także tej wywieranej przez Was, większość radnych stanęło ponad podziałami i dziś mamy przyjętą uchwałę o wsparciu in vitro.
Sukces ma wielu ojców, i to jest prawda, bo pomysł jest mój, ale nie mógłby się ziścić, gdyby nie ciężka praca wielu ludzi. Podziękowania, chronolologicznie należą się przyjaciołom z mojej organizacji politycznej Nowa Lewica, partii Razem, Koalicji Obywatelskiej i Agacie Wojdzie, Fundacji "Nasz Bocian i Annie Krawczak, Małgorzacie Marenin za organizację ulicznej pikiety w sprawie, Marcinowi Cedro i całej młodzieżówce kieleckiej Federacji Młodych socjaldemokratów, oczywiście Prezydentowi Kielc Bogdanowi Wencie i całemu otoczeniu politycznemu, znakomitemu dr Grzegorzowi Świerczowi, wiceprezydentowi Marcinowi Różyckiemu, który nadzorował prace, Annie Ciechanowskiej z UM Kielce za pracę merytoryczną i administracyjną, moim wspaniałym Koleżankom Radnym - Annie Kibort i Katarzynie Czech-Kruczek. Dziękuję Pawłowi Jańczykowi z Centrum Kieleckich Inicjatyw Obywatelskich, świętokrzyskiej Wiośnie i wielu osobom, których nie jestem w stanie wymienić w krótkim poście, a które przyczyniły się do sukcesu. Dziękuję też tym, którzy ze względu na ciężkie politycznie czasy nie mogą się ujawnić obawiając się o własną pracę zależną czasem od żarliwych przeciwników leczenia metodą in vitro.
Dziękuję wszystkim mediom i dziennikarzom, którzy rzetelnie informowali o procedowaniu uchwały nie zapominając o moim osobistym zaangażowaniu jako jedynego reprezentanta Lewicy w Radzie Miasta Kielce.
Dziękuję wszystkim 13 radnym, którzy ostatecznie poparli projekt:
Na koniec tak bardzo prywatnie, powiem Wam, że od wczoraj chodzę z ucieszoną miną, dla takich chwil warto być w polityce, kiedy czuje się, że zrobiło się coś dobrego dla innych. Tu potrzebujących wsparcia w leczeniu. To wszystko nie stałoby się bez Was, którzy wspierali mnie i motywowali przez ostatnie lata, począwszy od lajka na FB, przez dobre słowo na ulicy, konstruktywną krytykę, a skończywszy na ciężkiej pracy często kosztem najbliższej rodziny.