Prawo i Sprawiedliwość pokazało nie raz, że ustawa, która trafia do Sejmu zawiera dodatkowe podpunkty, zupełnie nie związane z głównym zagadnieniem, które ona reguluje. PiS nie raz wprowadzał tylnymi drzwiami dodatkowe, kontrowersyjne zapisy. Na dzień dzisiejszy nie wiemy, co tak naprawdę znajduje się w ustawie proponującej zmiany w ordynacji wyborczej, gdyż oficjalnie nie ujrzała ona jeszcze światła dziennego. Ciężko zatem dzisiaj poważnie dyskutować na jej temat.
Nie mniej jednak, odnosząc się do tego, co już krąży w obiegu publicznym, osobiście mam mieszane uczucia w tej kwestii. Przede wszystkim uważam, że nie powinno zmieniać się ordynacji wyborczej na rok przed wyborami. Nie mniej jednak, jeśli znajdować się będą w niej zapisy, które poprawią transparentność wyborów - to jestem całkowicie za takimi zmianami.
Co warto przy tym podkreślić: przeprowadzone badania sondażowe mówią, że aż 64 proc. społeczeństwa jest przeciwna wprowadzeniu jakichkolwiek zmian w ordynacji wyborczej na rok przed wyborami. Powiem więcej: 48 proc członków i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości również ma takie samo zdanie. Istnieje zatem duża obawa wśród społeczeństwa przed wprowadzaniem zmian w ordynacji na tak krótki okres czasu przed wyborami.
Artur Pejas, przewodniczący Nowej Lewicy w powiecie skarżyskim, wiceprzewodniczący partii w województwie świętokrzyskim (wypowiedź w programie Bez Demagogii TVP 3 Kielce)